Nie tylko naukowcy i badacze zajmują poszukiwaniem życia w kosmosie, chęcią nawiązania kontaktu z obcymi formami życia. Tematy te od wielu lat napędzają wyobraźnię wszelkiej maści pisarzy gatunku science fiction. W przeciwieństwie do naukowców, ich przede wszystkim jarają wszelkie formy inwazji obcych na ziemię. Wręcz prześcigaja się w pomysłach, jak tu obca rasa ma jak najbardziej okrutnie i widowiskowo dokonywać inwazji na ziemię i przejmować kontrolę lub po prostu liwidować wszelkie formy życia na ziemi. Nie tylko porywać ludzi, ale również niczemu winne krowy. To jest dopiero widowiskowe, jak taka krówka windą z przezroczystami szybami wędruje coraz wyżej poza ostatnie piętro. Wprost do otwartych bram statku kosmicznego.
Panuje w umysłach pisarzy science fiction założenie mówiące, że wszystkie rasy i nacje kosmiczne, pragną tylko jednego. Podboju naszej planety i wyniszczenia gatunku ludzkiego. Takie Stany Zjednoczone są najsmakowitszym kąskiem na ziemi, regularnie zbierają lanie od obcych, nie tylko w literaturze, również w filmie.
Niejaki Robert Heinlein w swoim dziele Władcy marionetek" wyobraził sobie obcych w postaci dużych obleśnych robaków. Robale te lubią ludzkie plecy, po przyklejeniu z sukcesem błyskawicznie zdobywają kontrole nad ludźmi. Jak te pasożyty tasiemce, zaczynają czerpać energię ze swojego nosiciela. Stopniowo przejmują kontrolę nad całym ciałem.
Jaka jest rada, aby obronić się przed obcymi?
Prosta jak drut: wszyscy rozbieramy się do rosołu i od tej pory strój Adama (bądź Ewy) jest jedynym obowiązującym, ponieważ pod ubraniem obcy robak może się zbyt łatwo ukryć.
Niepokalane poczęcie
Okazuje
się, że inne dziwne chwyty sa jak najbardziej dozwolone i skuteczne.
Mowa tu o sposobie na „niepokalane poczęcie". Ten patent wymyślił John
Wyndham w swoim dziele „Kukułcze jaja z Midwich" Pomysł był tak dobry, że został poddany ekranizacji.
Pewnego dnia cała ludność maleńkiej mieściny w Stanach Zjednoczonych zapada w głęboki sen, z którego nie może się wybudzić. Ten fenomen badają przybyli wojskowi, ale mało skutecznie, powodując kolejne zaśnięcia. Nagle następuje przebudzenie i wszytko wydaje się wracać do normalności. Pozory jednak mylą, okazuje się, że wszystkim kobietom zaczynaja powoli rosnać brzuchy. To jest dopiero fenomen, że nawet najmłodsze dziewczynki są w ciąży.
Jednego dnia było grupowe zajście w ciąze, to też może być jednoczesny poród. Wynik porodu może zaskakiwać? Wszystkie dzieci mają dziwnie jasne włosy. Z wiekiem zdradzają one coraz bardziej brutalne zamiary wobec otaczającej je społeczności. Mamy tu do czynienia z wyjątkową perfidią kosmitów, którzy nie przejmują kontroli nad Ziemianami, lecz niejako rodzą się już jako istoty ludzkie. Ich cel pozostaje jednak nieodmienny: uzyskać pełną dominację nad gatunkiem homo sapiens.
W poszukiwaniu sygnałów z kosmosu
Inny pomysł dowodzi, że ludzkość jest w stanie nawiązać kontakt z inną cywilizacją bez ruszania się ze swojej planety. Aby tego dokonać, należy nasłuchiwać sygnałów, fal, które krążą w przestrzeni międzygwiezdnej – a nuż trafi się pośród nich jakiś komunikat wysłany w sposób świadomy i celowy. Dopóki rozwijane są jedynie plany naszej ewentualnej wyprawy na najbliższą planetę, taki pomysł wydaje się sensowny, choć nawet on niesie za sobą poważne koszty – wszak NASA i inne organizacje zajmujące się penetracją kosmosu muszą utrzymywać monstrualnie drogą aparaturę i sztaby ludzi do jej obsługi. A jakie są tego efekty? Jak wszyscy wiedzą, na razie marne.
Nie wiem, kto do tego doszedł, kto wymyślił, to że zamiast nadaremnie nasłuchiwać i czekać na upragniony kontakt z strony kosmitów. Warto wyjść im na przeciw i realnie wysłać sondę z zrozumiałymi info o ziemi i jej głównych przedstawicielach.
Powoli w głowach naukowców rodził się, jak najbardziej realny pomysł i plan, jak to zrealizować. Tylko jest jeden szkopuł, takie plany powstają przeważnie w tajemnicy. Jak zostaną skutecznie zrelizowane, to jest wysłane w kosmos, mogą wywołać słowa krytyki i niezadolenia. Także obaw, co tego może grozić nawet ziemi.
Nasa i płytka Pioniera
„Płytka Pioneera", czyli metalowa tabliczka, na której usiłowano zawrzeć to, co najważniejsze w skali od mikro (u góry: dwa atomy wodoru) do makro (po lewej: odległości Słońca od pulsarów). Plus autoportret gatunku. Powód wysłania- spodziewano się, że wokół innych gwiazd krążą takie same układy planetarne zamieszkane – bo niby czemu nie? – przez istoty podobne do człowieka. A jeśli owe istoty nas przypominają, czyż nie lepiej wyciągnąć do nich przyjazną dłoń?
Tę płytkę dołączono do sondy kosmicznej. Nie wiadomo czy dotrze szczęśliwie do celu podróży. Bo jak to w kosmosie, panoszy się korozja. Ale jak się później okaże, dotarła szczęśliwie. Czekamy teraz na szybką depeszę online do planety ziemia i ich mieszkańców.
Po opublikowaniu wyglądu owych płytek podniósł się rwetes, oskarżano nawet NASA o szerzenie pornografii na skalę kosmiczną. Pretensje dotyczyły też tego, że nie powołano żadnej komisji „ekumenicznej", która by uradziła, co ma się znaleźć w liście. Feministki, jak to one, utyskiwały, że kobieta wygląda na podporządkowaną mężczyźnie. Pewien karykaturzysta narysował grono zielonych ludzików, którzy mówią: – Ziemianie wyglądają podobnie jak my, tylko nie noszą żadnych ubrań.
Ujawnienie przed kosmosem naszej obecności w Galaktyce i skazania ludzkości na łaskę i niełaskę istot pozaziemskich?
Komentarze
Prześlij komentarz