Myśli i rysunki o kosmitach
Coraz więcej teleskopów skierowanych jest ku niebu. Czy dzięki temu będziemy w stanie dostrzec potencjalnych gości z kosmosu, którzy pragną odwiedzić Ziemię?
Niestety, teleskopy pozwalają nam jedynie obserwować przeszłość – to, co miało miejsce wiele lat temu. Im głębiej zaglądamy w otchłanie wszechświata, tym większe odległości dzielą nas od tych obiektów.
Światło potrzebuje czasu, aby przebyć drogę z jednego miejsca do drugiego, dlatego widzimy obiekty nie takimi, jakie są teraz, ale takimi, jakie były w momencie, gdy emitowały światło, które dotarło do nas. Odległości między galaktykami sięgają nawet milionów lat świetlnych.
Natomiast gołym okiem lub przez lornetkę dostrzegamy na niebie, zarówno w dzień, jak i w nocy, dziwne zjawiska w kształcie migających trójkątów, obiektów przypominających cygara czy popularnie nazywanych „spodkami”. Czym, kim one są? Gwiazdami, bogami, a może UFO? Z perspektywy starożytnych mieszkańców Ziemi mogły być postrzegane jako bóstwa, a dla niektórych współczesnych ludzi wciąż pozostają takimi, zwłaszcza dla tych, którzy nie wierzą w UFO i kosmitów.
Historie o przybyszach z kosmosu mnożą się, podobnie jak obserwacje. W czasie II wojny światowej rzadko donoszono o takich zjawiskach. Dopiero rozwój prasy umożliwił ich szersze nagłośnienie.
Każdego dnia dochodzi do nowych obserwacji w powietrzu.
Wielu pilotów dostrzega podczas lotów nieznane zjawiska i obce statki kosmiczne, jednak przestali zgłaszać te incydenty do kontroli lotów, ponieważ wielu kontrolerów reagowało śmiechem.
Rządy nieustannie zaprzeczają, jakoby Ziemię odwiedzali obcy z innych planet w swoich latających spodkach. Dlaczego więc przeznaczają tak wiele czasu i pieniędzy na badanie czegoś, co według nich nie istnieje? Jaki jest ich cel? Brakuje odpowiedzi na pytania, które wciąż są zadawane.
Nasi najwięksi naukowcy postępują zgodnie z przyjętym protokołem, który nakazuje im być niereligijnymi i nie wierzyć w latające spodki. Oraz, nie umawiać się z kimś, kto wieży. Zalecają ograniczenie kontaktu z obcymi do minimum oraz unikanie prób nawiązania kontaktu.
Naukowcy uczą sie sceptytyzmu. W nic nie wierzymy, dopóki nie mamy dowodów. a jak nie ma dowodów, to pewnie przypadek lub co gorsze - fantazja.
Skoro naukowcy przyznają, że istnieje życie na innych planetach, czy również zgodzą się z tym, że istoty podobne do nas mogły już odwiedzać naszą planetę? Archeolodzy z głównego nurtu odrzucili tezę, że kosmici pomagali w budowie egipskich piramid.
Teologowie i badacze religii zrezygnowali z analizy treści Mahabharaty jako opisu spotkań z obcymi.
Każdy może spekulować na temat istnienia życia na innych planetach oraz ewentualnych kontaktów między ludźmi a istotami pozaziemskimi. Większość ludzi potrafi czytać i ma dostęp do różnych książek, omawiać lektury, recenzować powieści czy interpretować Biblię. Niestety, nie wszystkim podoba się fakt, że jakieś osobniki doszukują się informacji o kosmitach w Biblii.
W 1991 roku w Wielkiej Brytanii rozpoczęto przeglądanie doniesień o obecności UFO, a dziennikarz został poproszony o prześledzenie tysięcy dokonanych obserwacji.
Ministerstwo monitoruje tę sprawę od końca lat 50., nie dlatego, że szefowie departamentu wierzą w życie pozaziemskie, ale aby czuwać nad tym, co dzieje się w przestrzeni powietrznej.
Brytyjskie ministerstwo obrony stosuje strategię zamiatania incydentów pod dywan. Nie podejmowano wielkich prób zatuszowania tych spraw, ale przedstawiciele rządu działają ostrożnie, obawiając się upokorzenia. Wielu z nich nie ma pojęcia, co dzieje się w przestrzeni powietrznej kraju, co jest niepokojącym sygnałem. A to niezbyt dobry znak.
1 grudnia 2009 roku zamknięto inicjatywę badania fenomenu UFO, stwierdzając brak realnego zagrożenia ze strony statków istot pozaziemskich, nie wydając przy tym żadnego oficjalnego ogłoszenia. To zdarzyło się w niezbyt odpowiednim momencie, ponieważ przez ostatnie 10 lat obserwowano wzmożoną aktywność UFO.
Czy obcy, według zwolenników teorii spiskowych, istnieją na Ziemi w ukryciu?
Czy w końcu się ujawnią?
Co się wtedy stanie?
A co, jeśli już do tego doszło?
Wielu zwolenników teorii spiskowych domaga się całkowitego ujawnienia informacji na temat UFO. Badacze tego zjawiska uważają, że nie zajmują się fantastyką naukową, lecz odrębnym fenomenem. Jednak strach przed kpinami sprawia, że wielu ekspertów nie ujawnia wyników swoich badań.
Wielu ludzi bada ten temat w tajemnicy, zdając sobie sprawę, że ujawnienie przedmiotu ich badań może wiązać się z konsekwencjami. Dlatego starają się działać niezauważeni.
Być może rządy chcą stopniowo przekazywać tę wiedzę do publicznej wiadomości, aby uniknąć paniki. To sposób na powolną, ale ciągłą aklimatyzację społeczeństwa do tego zjawiska.
Nauka bułgarska przyjmuje odmienną taktykę, twierdząc, że jej przedstawiciele nawiązali kontakt z cywilizacjami pozaziemskimi. Otrzymali odpowiedzi na kilkadziesiąt pytań, które obecnie są w trakcie odszyfrowywania, a wicedyrektor Instytutu Badań Kosmicznych Bułgarskiej Akademii Nauk, prof. Łaczezar Filipow, przewiduje bezpośrednie kontakty w ciągu najbliższych 10-15 lat.
„Istoty pozaziemskie są obecne wokół nas. Obserwują nas nieustannie, nie mają wrogich zamiarów, a wręcz pragną nam pomóc. Uważają jednak, że nie jesteśmy jeszcze gotowi na bezpośredni kontakt, ponieważ nie wiemy, o co moglibyśmy je prosić, a one nie chcą ingerować w nasze życie” – stwierdził Filipow.
Wyjaśnił, że do kontaktów z obcymi nie dochodzi za pomocą dużych radioteleskopów badających przestrzeń kosmiczną, lecz poprzez myśli i rysunki.
Podobny sposób działania można znaleźć w niezliczonej ilości filmów i książek, które opisują przybycie przybysza na ziemię z zamiarem ostrzeżenia lub unicestwienia ludzkości.
Film „Bliskie spotkania trzeciego stopnia”, który powstał w 1977 roku, przedstawia historię bazy sił powietrznych Holloman, umiejscowioną w innym kontekście.
Tytuł filmu nawiązuje do klasyfikacji spotkań z przybyszami, opracowanej w latach 60. XX wieku przez Josefa Allena Hyneka, amerykańskiego badacza UFO. Klasyfikacja ta, będąca częścią projektu Blue Book, definiuje bliskie spotkania jako bezpośredni kontakt z obcą formą życia.
Spotkania drugiego stopnia dotyczą odkrycia dowodów na wizytę obcych na Ziemi, natomiast spotkania pierwszego stopnia to jedynie obserwacja UFO. „Mniej bliskie” są spotkania drugiego i pierwszego stopnia, jak je określał w swoich badaniach J.A. Hynek: spotkanie drugiego stopnia to odkrycie dowodów potwierdzających wizytę obcych form życia na Ziemi, a spotkanie pierwszego stopnia to jedynie zobaczenie UFO.
W latach 60. ludzie zastanawiali się, co zrobimy, gdy obcy przybędą na naszą planetę. Czy ostrzegą nas przed zagładą, czy może zniszczą nas, jak to uczynili marsjanie w „Wojnie światów”?
Jaką reakcję wywołałoby przybycie istot pozaziemskich na Ziemię?
Odpowiedź jest złożona; nikt nie wyląduje na naszej planecie i nie poprosi: „zaprowadź mnie do swojego przywódcy”.
Zakładamy, że jeśli obcy przylecą, będą mieli złowrogie zamiary i zaczną niszczyć nasz gatunek. Jednak badacze są zdania, że tak się nie stanie. Przedstawiciele bardziej rozwiniętej cywilizacji mogą spojrzeć na nas z całkowitą obojętnością, nie postrzegając nas jako zagrożenia.
Statystyki sugerują, że w przypadku kontaktu będziemy jak nowi uczniowie na podwórku – ostatni w kolejce po wiedzę. Z pewnością mogliby nas wiele nauczyć, ale nie mielibyśmy nic, czym moglibyśmy się im odwdzięczyć.
korzyści, np., w dziedzinie medycyny i rozwoju niektórych technologii z nią związanych."
Akceptacja faktu, że nie jesteśmy sami we wszechświecie, niesie ze sobą wiele korzyści, zwłaszcza w dziedzinie medycyny i technologii. Podobnie w zakresie tworzenia źródeł energii. Niektórzy spekulują, że już teraz korzystamy z niektórych z tych technologii w naszych pojazdach kosmicznych.
Życie w kosmosie istnieje, a fakt, że niektóre cywilizacje są bardziej zaawansowane, może być zarówno upokarzający, jak i szansą na przetrwanie.
Zmiana świadomości ludzi
Zjawisko UFO przeszło z marginesu do głównego nurtu.
W przeciwieństwie do rządów i licznych urzędników. Normalni zaangażowani ludzie próbują zmieniać świadomość społeczną w kwestii fenomenu ufo. I sprawić, aby zaszły w naszym społeczeństwie zmiany. Ma to na celu edukację społeczeństwa i przygotowanie go do wiadomości, że wśród nas żyją istoty pozaziemskie. I są tu od tysięcy lat.
W dobie powszechnego dostępu do internetu i informacji, nie powinno to być trudne. Wystarczy chcieć tworzyć rysunki i spisane myśli o alternatywnych kontaktach między kosmitami a mieszkańcami Ziemi.
Czuję, że zostałam wciągnięta w tę tematykę, a jednocześnie czuję się wyróżniona, że osobiście dołączyłam do alternatywnych kontaktów z obcymi. Zbieram, a właściwie otrzymuję informacje o możliwej groźbie zagłady. Teraz nadszedł czas, aby powoli dzielić się tą wiedzą, ilustrując ją znanymi przykładami z codziennego życia na Ziemi.
Natrafiam również na informacje o specjalnych zespołach doradców, apostołów czy innych organizacjach o magicznej liczbie 12. Coś czuję pismo nosem, że wkrótce będę rozglądać się i zapuszczać wici. Mam przeczucie, że wkrótce będę musiała rozejrzeć się i nawiązać nowe kontakty, bo w zespole zawsze raźniej.
Na koniec tradycyjnie: chętna Martyna kobietka do poznania kosmitów.
Hokus pokus
Komentarze
Prześlij komentarz